bezdomni w środkach komunikacji publicznej

to chyba odwieczny problem każdego przewoźnika pasażerskiego – zarówno drogowego jak i kolejowego. Zdarzyło się Wam kiedyś, że wchodząc do pojazdu smród dosłownie Was odrzucił??

krótka historia sprzed kilku dni ...

Godzina 22:40 – podstawiam pojazd w perony na stacji Toruń Główny. Jeszcze niecałe pół godziny i ostatni pociąg w kierunku Grudziądza odjedzie. Drużyny konduktorskiej jeszcze na pojeździe nie ma, ludzi na peronie też nie widzę – późna godzina, pozamykane lokale w związku z covidem – potoki podróżnych znacznie się zmniejszyły. Mam chwilę aby zająć się “papirologią stosowaną” oraz dopić zimną już kawę. Słyszę, że ktoś wchodzi do pojazdu ale zbytnio nie zwracam uwagi kto to.  

Kątem oka widzę na kamerze, że ktoś wchodzi do toalety – w sumie nic nowego. Po chwili przychodzi obsługa pociągu. Koleżanka pyta mnie czy w WC jest defekt, że je zamknąłem. Ja oczywiście zdziwiony. Po chwili przypominam sobie o osobie która tam się “wbiła”. Konduktora bierze ode mnie klucz, który służy m.in. do awaryjnego otwierania drzwi do toalety od zewnątrz …

i dochodzimy do meritum ...

Przez otwarte drzwi kabiny maszynisty widzę, jak konduktorka kilkukrotnie puka do drzwi oraz informuje, że w przypadku braku reakcji otworzy drzwi awaryjnie. Jak możecie się łatwo domyśleć – reakcji ze strony od osoby w środku brak. 

Delikatnie uchyla drzwi i słyszę “o jeżu” … już wiem, że coś się dzieje … Nie zostawię drobnej dziewczyny z problemem – chociaż znając Asię raczej poradziłaby sobie “z problemem”. 

noclegownia dla osób bezdomnych, fot.: fundacja kromka chleba

Wchodzę więc i ja do toalety, a tam bezdomny siedzący na muszli klozetowej – bynajmniej nie z celu defekacji … 

Brudne, śmierdzące dosłownie gnijące stopy oparte o umywalkę. Smród nie miłosierny. Nie wiem jak długo trzeba nie dbać o siebie aby doprowadzić się do takiego stanu. Bezdomność nie jest usprawiedliwieniem takiego stanu. Są noclegownie, są łaźnie prowadzone przez caritas czy inne organizacje, ale są tam też warunki które trzeba spełnić – podstawowym z nich jest trzeźwość. 

5 sekund z czego 3 już minęły ...

Oglądałem kiedyś filmik, w którym policjant z wrocławskiego posterunku kolejowego wytłumaczył dzieciakom jak należy się zachowywać w przestrzeni publicznej. Zdanie które wówczas powiedział stało się już chyba kultowe. 

A więc: “masz Pan 5 sekund z czego 3 już minęły na opuszczenie pociągu”.

fot.: demotywatory.pl

Znacie dalszy przebieg zdarzeń? Oczywiście początkowo reakcji brak. Wróciłem do kabiny po telefon i wykonałem połączenie do SOK Toruń. Osoba ta słysząc rozmowę z dyżurnym funkcjonariuszem Straży Ochrony Kolei podniósł 4 litery i chwiejnym krokiem udał się do wyjścia, oczywiście rzucając całą wiązkę epitetów pod moim oraz koleżanki adresem. 

Stojąc jeszcze na peronie przez parę minut “darł *****” cały czas używając słów ogólnie uznanych z obraźliwe. 

Przecież on jest bezdomny, mu się przecież należy, wszyscy mają mu służyć. 

Ustawa z dnia 15.11.1984r.
Prawo Przewozowe

art. 15 ust. 2 – Osoby zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi w transporcie mogą być niedopuszczone do przewozu lub usunięte ze środka transportowego.  

art. 15 ust. 3 – Osoby uciążliwe dla podróżnych lub odmawiające zapłacenia należności za przewóz mogą być usunięte ze środka transportowego, chyba że naruszyłoby to zasady współżycia społecznego

Nie oznacza to, że obsługa może stosować jakikolwiek przymus względem takich osób.

Możemy grzecznie prosić o opuszczenie pociągu, a w przypadku braku reakcji poinformować odpowiednie służby o zaistniałej sytuacji.

Są pewne nieinwazyjne sposoby na zmotywowanie tych osób do opuszczania pociągu – sam kiedy jeździłem na drużynach konduktorskich, miałem na nich patent ale sprawdzał się on tylko w pociągach szczytowych, kiedy ludzie jechali do pracy czy z niej wracali – szczegółów zdradzać nie będę.

ale wróćmy do naszej historii ....

Po opuszczeniu pojazdu z tą osobę, smód pozostał … drzwi otwarte na oścież i wietrzenie – dobrze, że do odjazdu było jeszcze trochę ponad 10 minut.

23:09 – “pociąg (…) gotów do odjazdu”. Semafor wyjazdowy podany, drzwi zaryglowane, ruszamy. 

0:24 – pomału wtaczamy się na stację docelową. Kolejna służba prawie zakończona. Odstawić się tylko na czyszczenie pojazdu i można iść do domu. 

Kolejny zwykły dzień zakończony.

A Ty drogi czytelniku jakbyś się zachował w takiej sytuacji?